Kochani! Tyle czasu! Tyle się dzieje! Ale jestem, żyję i mam się całkiem dobrze:) Szczegółów mojej nieobecności opisywać nie będę, bo i po co. Grunt, że jestem i z przyjemnością wrócę "do garów", aby szykować mnóstwo kulinarnych przysmaków. Dawno nie miałam okazji pobuszować dłużej w kuchni, ostatnio mój jadłospis wyglądał dosyć ubogo. Ale koniec z tym:)
Dziś prezentuję Wam przepyszne wiśniowe tartaletki z twarogiem. Właśnie zauważyłam, że to mój pierwszy przepis na tartę na tym blogu. To ciekawe, bo tarty i quiche to jedne z dań, które uwielbiam i bardzo chętnie przyrządzam, na milion różnych sposobów. W takim razie jest mi bardzo miło mi, że pierwszym przepisem na tartaletki, jakim się dzielę z Wami, jest ten - bo wyszły WY-ŚMIE-NI-CIE :)
TARTALETKI Z SEREM I WIŚNIAMI
Składniki (na 6-8 porcji):
kruche ciasto:
3 żółtka
1,5 szklanki mąki
1 łyżka cukru
pół kostki masła (margaryny do pieczenia)
łyżeczka proszku do pieczenia
aromat migdałowy
ew. mleko
wierzch:
kostka twarogu półtłustego
galaretka wiśniowa (pół opakowania)
wiśnie mrożone
czubata łyżeczka cukru pudru
kruche bezy
Ciasto kruche ugnieść - ja wrzucam wszystkie składniki do michy i zaczynam ugniatać, aż się połączą. Jeśli jest zbyt suche/kruche/sypkie (wszystko zależy od wielkości jajek), dodaję łyżkę mleka i dalej ugniatam. Mleko dolewam póki konsystencja ciasta nie będzie odpowiednia, czyli aż wszystkie składniki ładnie się nie połączą, a ciasto będzie kruche, ale wilgotne.Oblepiam ciastem foremki do tartaletek - można też zrobić po prostu jedną dużą tartę - taka porcja ciasta powinna wystarczyć, choć na pewno wyjdzie cieńsze niż w przypadku małych tart. Gotowe formy z ciastem nakłuwam widelcem i wstawiam do piekarnika, piekę w 180 stopniach, aż się zarumienią, czyli około 15-20 minut.
Galaretkę rozrabiam w 1/2 porcji wody (na całą galaretkę 0,5l, więc na połowę 0,25l). Ja do twarogu wygorzystałam tylko połowę przygotowanej galaretki (stąd w składnikach pół opakowania), resztę zużyłam na przygotowanie pysznego wiśniowego biszkopta z galaretkowymi sercami (którym na pewno niebawem się pochwalę:)). Ostudzoną galaretkę miksuję z twarogiem, dodaję cukier puder. Nie miksuję zbyt długo, a jedynie by wszystkie składniki się wymieszały. Nie chcę uzyskać gładkiej twarogowej masy, tylko taką lekko zgrudkowaną, jak prawdziwy twaróg. Gotowy wiśniowy twarożek rozkładam na upieczone tarty, a na wierzchu układam odmrożone wiśnie. Wstawiam do lodówki na min. godzinę, aby twaróg z galaretką stężał.
Ja się pewnie domyślacie proponowane tartaletki nie są zbyt słodkie - celowo masę twarogową słodziłam jedynie łyżeczką cukru, aby czuć było delikatną kwaśność twarogu, a do tego ten intensywny smak wiśni. Żeby dosłodzić trochę cały deser proponuję przyozdobić go pokruszonymi bezami:)
SMACZNEGO!:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz